Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

Chodź ze mną do krainy szczęśliwości cz. 2

To się musiało tak skończyć, pomyślałem cierpko, biegnąc co sił w nogach do Iłka. Dopadłem drzwi i je z rozmachem otworzyłem. Usłyszałem zduszony jęk. O rany, przydzwoniłem Iłkowi.  - Przepraszam - bąknąłem, bez specjalnej skruchy. Padłem na kolana i zacząłem mamrotać zaklęcia ochronne, gdy mój najlepszy przyjaciel na tym smutnym świecie się pozbierał z podłogi. Zamknął drzwi. Tym razem na klucz. I zastawkę, z tego co słyszałem. - Chyba nie chcesz powiedzieć, że... Ach! - zachłysnął się powietrzem. - Ty latasz! - krzyknął z radością, widząc niepewnie zawieszone w powietrzu złote smoczątko.  Odetchnąłem, kończąc inkarnować i usiadłem na piętach. Rozejrzałem się po... pokoju. Teoretycznie nim był, ale w praktyce to było coś niezwykłego. Okrągła sala o promieniu pięciu metrów. Ściany były zastawione półkami z książkami oraz różnymi tunelami, które nie wiadomo gdzie prowadziły. Nie było widać nawet centymetra ściany. Wysokość to... nieskończoność. Nigdy nie widziałem tu sufitu...

Chodź ze mną do krainy szczęśliwości cz. 1

  Za oknem było już ciemno. Wręcz bardzo ciemno. Czas ruszać, uznałem. I się przy tym zdrowo pospieszyć. Wiedziałem, że dostanę w beret za chodzenie nocą, ale nie mogłem zostać w tym domu. Za dużo się tu plątało skrzatów domowych wieczorami. Jeszcze by mi buty ze złości schowały, że nie wyszedłem kiedy miałem to zrobić. Wstałem z łóżka pośpiesznie.  Rzuciłem w kąt trochę ciastek. To powinno obłaskawić ubożęta. Na jakiś czas. O oswojeniu ich na dłuższą metę, na obecną chwilę nie ma co myśleć. Trzeba tu spędzać jak najwięcej czasu i im przynosić prezenty, aż do zakończenia przeprowadzki. A do tego czasu nocować u Iłka. Ubrałem buty, stojące zaraz obok walniętej byle gdzie kurtki, uprzednio ją zabierając. Wyszedłem z chaty z pełną determinacją, żeby nie iść do lasu. Wiedziałem co się tam kryło, a strzygi, upiory i banshee, to akurat coś co jeszcze dałoby się znieść. Ten LAS. Tajemne przejście do mitycznej krainy.  Wychodząc, zamknąłem drzwi, choć i tak doskonale zdawałem so...